Moje pierwsze rzeźby...



To są moje pierwsze prace. Wykonane zostały w zebranej przeze mnie korze drzewnej w pobliskim lesie. Moim narzędziem był kupiony w pobliskim sklepie nożyk za ok 2 zł. Chyba nie jest to wymarzone narzędzie rzeźbiarza... Wyrzeźbiłem je siedząc w pracy. Przez miesiąc z małym hakiem robiłem za sprzedawcę w sklepie z pamiątkami. Najpierw byłem tak zestresowany, że nie mogłem nawet myśleć. Chyba przeżyłem je tylko dlatego, że moja przyjaciółka przez pierwsze dni jeździła ze mną i mi pomagała. Później się trochę przyzwyczaiłem. Już tak bardzo się nie stresowałem, ale na pewno nie jest to praca dla mnie. W każdym razie w miarę mało ludzi przychodziło. No chyba, że trafiła się stado rozwydrzonych dzieciaków z nauczycielkami. Na szczęście niezbyt często. Pewnie dla właściciela nie najlepiej, że mało ludzi, ale mnie to bardzo pasowało. Dzięki zaistniałej sytuacji miałem czas wrócić do mojej "radosnej" twórczości. Te na zdjęciach były właśnie jednymi z pierwszych. Był jeszcze kot z kory  i foka z materiałów z recyklingu. Zdjęć ich jednak nie mam. Zanim zdążyłem je uwiecznić na karcie pamięci znalazły sobie nowego właściciela...


sea horse made of pine bark






Ten tu poniżej oczywiście nie jest z kory. To jest drugie życie materiałów, można nazwać to recyklingiem. Stworek powstał zanim wpadło mi do głowy, aby rzeźbić z kory. Jakoś mam do niego spory sentyment. Jak widać jest uśmiechnięty i ze względów na składniki z jakich powstał - chodzi o jego czerwone elementy - wzbudzał żywe zainteresowanie w śród młodzieży. 



seal made of foil and broken spinner

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wielkolud

Kocie serce

Zagubiona