To ostatni mój obrazek. Rysowałem go parę dni temu w nocy. W wielu rysunkach mam skłonność do rysowania słońca na czarno. Może jak będę mieć czas to znajdę moje stare prace i wrzucę na bloga.
Nie podpowiem co jest na tym rysunku z przed paru dni. Moja mama znalazła aż osiem istot. Zawsze mnie rozbawi tym co widzi w moich obrazkach, dlatego też lubię jej pokazywać je. Ciekawi mnie co inni widzą w moich grafikach. Może kiedyś w końcu się dowiem...
Kolejne dwa. Tak są serduszka z ogonkiem i kocimi uszkami, bo to są kocie serduszka dla mojej mamy na prezent. Mam nadzieję, że będą jej się podobały. Na drugim jest wąż. Przyglądałem się kawałkowi kory, który miałem w plecaku i jakoś tak szkoda było mi go wyrzucić. Skojarzył mi się z czymś zwiniętym w spiralkę i tak powstał wąż. Obie prace zrobiłem na plaży nad morzem. Kocie serduszka powstały w bardzo wietrzny dzień. Jakieś dwa dni temu. Schowałem się za lodówką, żeby mi tak nie wiało. Tak, wiem, skąd lodówka na plaży. Na moje oko wygląda jak jakaś wyrzucona przez morze na brzeg. Bo miejsce to jest daleko od miejscowości. W okolicy nic nie ma, tz. dzika plaża. Może nie jest zbyt pięknym widokiem, ale jest użyteczna. Można na niej usiąść sobie i odpocząć, albo tak jak ja w czasie robienia kocich serduszek schować się za nią przed wiatrem. Druga praca - wąż - powstał dzisiaj. Na szczęście już tak nie wiało i dodatkowo w bonusie było ciepło. A po niżej widać jaki widok miałem sied
Wychowałem się obok tego lasu. Spędziłem w jego cieniu całe swoje życie. Nigdy nie wiedziałem co ten las w sobie kryje. Dobrze w końcu strzegł swoich tajemnice. Ludzie mówili różne rzeczy o tym lesie, ale ludzie w końcu mówią dużo głupot. Nie interesowałem się tym. Dla mnie to był zawsze tylko las. Trochę mroczny i splątany. Może też łatwo się w nim było zgubić, podobno wiele osób które tam weszło nigdy nie wróciło. Ja chodziłem tam i wracałem, a reszty bardzo starałem się nie widzieć.. Pamiętam te wydarzenia jak by były wczoraj. Jak biegiem wychodzę z nią na której bardzo mi zależy. Prosiła o pomoc w przejściu przez las. Nie mówiła dlaczego. Pamiętam ten nie pokój, że nie dam rady, a ona tak bardzo tego potrzebowała. Wybrałem szeroki trakt, który szedł środkiem lasu na drugi jego koniec. Jednak ona uważała że to i tak nic nie da, że nie przejdzie. Ale ja nie chciałam się poddać. Przecież ze mną nie może nam nic grozi. Jednak podświadomie udzielał mi się jej nastrój. Może gdyby ona
Komentarze
Prześlij komentarz